Archiwum 16 stycznia 2004


sty 16 2004 Kalectwo...
Komentarze: 1

Strasznie, od dzisiaj bym mogła jeździć na wózku inwalickim... Schodziłam z góry zanieść płaszcz do szatni, a schody były mokre, bo butów się nie zmienia i ta cała woda z dworu była na schodach. Schodziłam powoli z nadzieją zobaczenia chłopaka, który mi się podoba niestety go nie zobaczyłam. Zjechałam ze schodów(z trzech). Pewien chłopak pomógl mi wstać i zapytał czy nic mi nie jest. Całe szczęście nic mi się niestało tylko tyłek mnie troche boli, ale jest okey. W szkole oprucz tego nic się ciekawego nie działo, były strasznie nudne lekcje i wogóle nuda nic nadzwyczajnego. Dobra lece jak mi się będzi chciało to tu jeszcze wpadne i cosik napiszę

mysa : :